Górnik Zabrze stracił legendę. Nie żyje Erwin Wilczek

Dziś trudno sobie wyobrazić, aby piłkarz w Polsce z jednym klubem zdobył aż piętnaście trofeów. Dlatego Erwin Wilczek już na zawsze będzie legendą Górnika Zabrze. Niestety, znakomity piłkarz zmarł w ostatni dzień listopada.

Fot. gornikzabrze.pl
Erwin Wilczek

30 listopada pojawiła się tragiczna wiadomość. W wieku 81 lat zmarł Erwin Wilczek. To ogromna strata dla polskiego futbolu, ale przede wszystkim dla Górnika Zabrze. To jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii klubu z Roosevelta, w którym spędził niemal całą karierę.

Świetny debiut wstępem do wielkiej kariery

Wilczek urodził się w Rudzie Śląskiej i jako dziecko zaczął treningi piłkarskie w klubie Wawel Wirek. W 1954 roku przeniósł się do Zrywu Chorzów, który w tamtych latach słynął ze świetnego szkolenia młodzieży, o czym świadczą późniejsze kariery m.in. Zygfryda Szołtysika i Jana Banasia.

"Biba", jak nazywali Wilczka koledzy i kibice, jako 18-latek trafił do Górnika. Szatnię dzielił z legendarnym Ernestem Pohlem, ale to go nie deprymowało. Wystarczy wspomnieć, że już w debiucie strzelił dwa gole, a kilka miesięcy później świętował pierwsze mistrzostwo Polski.

To był wstęp do kariery, która była pełna sukcesów. W kolejnych latach zdobył łącznie dziewięć mistrzostw Polski z Górnikiem Zabrze. Sześciokrotnie zdobywał Puchar Polski. Jego kariera byłaby kompletna, gdyby sięgnął po międzynarodowe trofeum i do tego zabrakło niewiele.

W 1970 roku był jedną z gwiazd zabrzańskiego klubu, który doszedł do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. W spotkaniu z Manchesterem City przebywał na boisku do 75. minuty. Anglicy jednak tego tamtego dnia byli nieznacznie lepsi. Na słynnym Praterze w Wiedniu Górnik przegrał 1:2.

Sukcesy we Francji i Gabonie

Erwin Wilczek potem był zawodnikiem Górnika do 1973 roku i wyjechał do Francji. W barwach Valenciennes występował przez dwa lata i udało mu się zostać królem strzelców francuskiej II ligi. W 1975 roku zakończył profesjonalne granie i zaczął pracę jako trener.

"Biba" zaczynał od młodzieży w Górniku, by znów przeprowadzić się do Francji i przez kilka lat pracować w Valenciennes. W latach 80 podjął egzotyczne wyzwanie i wyjechał do Afryki, a konkretnie do Gabonu. Z tamtejszym klubem AS Sogara Port Gentil doszedł nawet do finału Pucharu Mistrzów Afryki. To sprawiło, że zatrudniono go na stanowisku selekcjonera Gabonu, ale ta przygoda zakończyła się po kilku miesiącach.

W ostatnich latach życia pojawiły się problemy zdrowotne. Erwin Wilczek chorował na Alzheimera. Zmarł 30 listopada 2021 roku.