Według relacji świadka, kobieta została na siłę wepchnięta do samochodu. Jak było?

Kilkanaście godzin trwały policyjne czynności zmierzające do ustalenia i zatrzymania sprawców porwania młodej kobiety.
Zdj. ilustracyjne
Policja
Kilkanaście godzin trwały policyjne czynności zmierzające do ustalenia i zatrzymania sprawców porwania młodej kobiety. Ich finał był zaskakujący nawet dla prowadzących sprawę...
W sobotę około 23.00 dyżurny policji przyjął zgłoszenie o uprowadzeniu młodej kobiety. Do służby skierowano policjantów zabrzańskiej komendy, wspieranych przez policjantów z Katowic. Z przekazanej dyżurnemu informacji wynikało, że dwóch mężczyzn siłą wyprowadziło półprzytomną kobietę z dożynkowego festynu. Kobieta trzymana była „pod pachy”, stopami ciągnęła po podłożu i próbowała wyrwać się mężczyznom. Prosiła ludzi o pomoc. Według relacji świadka, została siłą wepchnięta do audi, po czym samochód z dużą prędkością odjechał. Kobieta, która widziała to zdarzenie próbowała jechać za samochodem, ale ten szybko się oddalił. Zdążyła jednak zapisać numery rejestracyjne pojazdu. Od chwili zgłoszenia kilkudziesięciu policjantów prowadziło wzmożone czynności, które miały doprowadzić do ustalenia i zatrzymania potencjalnych sprawców porwania, a przede wszystkim do uwolnienia porwanej kobiety. Po kilkunastu godzinach okazało się, że do żadnego porwania nie doszło. Zabrzańscy kryminalni ustalili, że 23-letnia kobieta wraz ze swoim partnerem, a także jego znajomym, bawiła się na dożynkach w Zabrzu-Grzybowicach. Będąc na festynie, piła alkohol. Wieczorem, podczas imprezy tanecznej, nietrzeźwą kobietę zaczął zaczepiać nieznany mężczyzna. Nie spodobało się to jej partnerowi, który postanowił zabrać swoją dziewczynę do domu. Pomiędzy nim a nieznajomym mężczyzną doszło nawet do awantury. 23-latka nie chciała wracać do domu, więc partner podjął decyzję o siłowym wyprowadzeniu dziewczyny z festynu. Kobieta próbowała się wyrwać, krzyczała i prosiła o pomoc, co zauważyła mieszkanka Zabrza, która zaalarmowała policjantów. Podczas czynności w komendzie „porwana” potwierdziła policjantom całą sytuację i kategorycznie zaprzeczyła, że jej partner ją porwał. Po prostu nie chciała wracać jeszcze do domu.
źródło: KMP Zabrze