Tak wyglądała w grudniu. Zobacz efekt operacji

5c91a686d68a775f6fde895429fb6b80

26-letnia pani Joanna chorowała na nerwiakowłókniakowatość typu 1.

Zniekształcenie tkanek miękkich twarzoczaszki uniemożliwiało jej normalne życie. Do tej pory przeszła już 35 operacji, ale nie przyniosły one zamierzonych skutków. Od czterech lat narośl coraz bardziej utrudniała funkcjonowanie dziewczyny. W ubiegłym roku lekarze z gliwickiego Instytutu Onkologii podjęli decyzję o kolejnym całkowitym przeszczepie twarzy. 4 grudnia przeprowadzono drugi pełny przeszczep twarzy. Obecnie pacjentka czuje się bardzo dobrze. Pełna sił i optymizmu opuściła gliwicki instytut.

Na zorganizowanej konferencji Joanna wraz z rodzicami dziękowała wszystkim zaangażowanym w jej leczenie. - Korzystając z okazji chciałam podziękować zespołowi lekarzy, rehabilitantom oraz pan psycholog. Dziękuję również rodzicom i znajomym za to, że cały czas są przy mnie. Jestem wdzięczna rodzinie dawcy za to, że zgodzili się na przeczep – mówiła Pani Joanna.

W czasie 23 godzinnej operacji zespół dokonał resekcji 80% chorej tkanki. Podobnie jak w przypadku Pana Grzegorza, który przeszedł przeszczep w maju ubiegłego roku, pacjentkę czeka długa i żmudna rehabilitacja. - Planujemy prowadzenie ciągłych ćwiczeń, które mają poprawić efekt funkcjonalny mowy, jedzenia czy żucia. Planujemy również kolejne zabiegi poprawiające aspekty estetyczne.

Pani Joanna wraca do domu, jednak przez zaleconą izolację musi na pół roku pożegnać się ze swoim psem. - Asia ma swojego pieska, który musi zostać zabrany. Mamy dla niego przygotowane odpowiednie miejsce. Przez pierwsze pół roku ten kontakt będzie utrudniony, ale to młody piesek i z pewnością się tego doczeka – mówi tata pacjentki.

{gallery}przeszczep{/gallery}