Piast traci cenne punkty na własnym stadionie. Remis z Polkowicami.

Img 0305
Po ostatniej wysokiej i przekonującej wygranej piłkarzy Piasta Gliwice z Wartą Poznań na „Arenie Orłów” kibice liczyli na kolejne pewne 3 punkty w meczu z piętnastym w tabeli zespołem KS Polkowice. Niestety tym razem sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło, iż „nie wykorzystane sytuacje się mszczą”, a oba zespoły musiały zadowolić się podziałem punktów.

Zawodnicy Piasta od pierwszych minut spotkania przeważali na boisku. Już w pierwszym kwadransie gry mieli kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola, których nie wykorzystali -min. dwukrotnie głową Docekal, a także Podgórski i Fernandez próbowali zaskoczyć Szymańskiego. Taktyka broniących się przed strefą spadkową w tabeli polkowiczan była oczywista. Głęboko cofnięci „Górnicy” liczyli na grę z kontrataku i od czasu do czasu próbowali atakować na bramkę Treli. W 39 minucie Piast prowadził 1:0 po golu Podgórskiego. Gliwiczanin zdecydował się na strzał z dystansu, piłka odbiła się po drodze od obrońcy, czym zaskoczyła bramkarza i wpadła do siatki. Już zaledwie 2 minuty później goście bardzo groźnie zaatakowali, a doskonałą sytuację na pustą bramkę z bliskiej odległości zmarnował Piątkowski.
Po zmianie stron boiska mecz stał się bardziej wyrównany. Piast nadal przeważał lecz kolejne akcje nie przynosiły zmiany rezultatu. Przy padającym deszczu, zmarznięci kibice zasiadający na trybunach Stadionu Miejskiego czekali na kolejną bramkę by móc choć na chwilę w szale radości rozgrzać się. Tak się jednak nie stało. I choć w 83 minucie padła bramka to cieszyła się z niej jedynie kilkunastoosobowa grupa kibiców z Polkowic. Stratę gliwiczan wykorzystali goście, którzy po szybkiej kontrze Więzika z Dąbrowskim wyrównali wynik spotkania. W ostatnich minutach rozpaczliwe ataki niebiesko-czerwonych nie przyniosły zmiany rezultatu.
Tuż po zakończeniu spotkania powracający na boisko po kontuzji Wojciech Kędziora powiedział, że remis w tym meczu smakuje jak porażka. – Awans robi się wygrywając właśnie z takimi maluczkimi drużynami. My u siebie po prostu nie możemy tracić punktów. Na swoim stadionie musimy wygrywać. To nasz wielki atut, którego dziś nie wykorzystaliśmy – dodał popularny „Kędi”.
Po zakończeniu spotkania wypowiedzieli się trenerzy:
Janusz Kudyba (KS Polkowice): - Piast to zespół, który aspiruje do ekstraklasy. Pozbieraliśmy informacje na temat przeciwnika i jego zaletach. Specjalnie ustawiliśmy zespól na kontratak, aby wciągnąć rywala i go ugryźć. Na początku Docekal i Podgórski siali zamieszanie. Gdyby Piotrowski wykorzystał swoje okazje, to wynik mógłby wyglądać inaczej, po zmianie stron uważam, że przeważaliśmy. Każdy punkt jest ważny, a co do naszej psychiki to jest bezcenny odnośnie utrzymania.
Marcin Brosz (Piast Gliwice): - Mieliśmy swoje okazję od pierwszej minuty i zdajemy sobie z tego sprawę, że musimy je wykorzystywać. Potem wyglądają końcówki jak widzieliśmy. To swoista nauczka. Defensywę oceniam poprawnie, ale dwie zmiany w niej były wymuszone. U siebie chcemy grać tylko o pełną pulę. Szanujemy remis, ale nas nie satysfakcjonuje. Po wyrównaniu przez Polkowice były okazję na zmianę wyniku. Nie udało się.

Piast Gliwice – KS Polkowice 1:1 (1:0)


Bramki: Podgórski 38min (1:0), Dąbrowski 83min (1:1)

Piast: Trela – Lisowski, Klepczyński, Krzycki, Matras, , Paulauskas, Cicman (57`Zganiacz, 87`Świątek), Jurado, Podgórski , Urban , Fernandez , Docekal (63`Kędziora).


Polkowice: Szymański – Wacławczyk, Kocot, Kucharzak, Darda, Salomoński, Piotrowski (60`Ałdaś), Sierpina, Janus, Dąbrowski, Piątkowski.
Widzów: 4800


W następnym spotkaniu Piast Gliwice w środę 4 kwietnia o godzinie 20:00 podejmuje dziesiątą w tabeli Sandecję Nowy Sącz.

Do zobaczenia na stadionie!