Niedoszły samobójca prawie wysadził 4-piętrowy blok

542281a194ecac6fdeb498b5f212dc5c

Tuż po północy do dyżurnego CRG zadzwonił mężczyzna i poinformował, że chce się zabić.

Sprawy potoczyły się bardzo szybko. Funkcjonariusz próbował uzyskać informacje przydatne do ustalenia miejsca pobytu desperata. Niestety, mężczyzna nie chciał współpracować. Sytuacja nabrała dramaturgii, gdy policjant usłyszał syk ulatniającego się gazu.

Rozpoczęła się prawdziwa walka z czasem. Aspirant podtrzymywał rozmowę, aby ustalić gdzie znajduje się telefon dzwoniącego. Chwilę potem drugi dyżurny znalazł w systemie archiwalny zapis - ktoś parę lat temu korzystał z tego samego numeru - wtedy podano adres. Kiedy pierwszy z policjantów zajmował mężczyznę rozmową, inni mundurowi już jechali pod figurującą w bazie danych lokalizację. Dotarli do rodziny samobójcy i uzyskali wskazówki, które pozwoliły wytypować aktualne miejsce pobytu – okazało się nim jedno z knurowskich osiedli. Na miejscu pojawiły się jednostki policji, straży pożarnej, pogotowia ratunkowego, gazowego i energetycznego. Pozostało tylko dokładne ustalenie adresu.

W tym czasie służby zakręciły gaz i wyłączyły prąd w wytypowanym bloku. W pewnym momencie negocjujący policjant usłyszał w słuchawce pukanie do drzwi. Dał sygnał i polecenie siłowego wejścia do mieszkania. Strażacy błyskawicznie otworzyli mieszkanie. Nagromadzenie gazu w każdej chwili groziło eksplozją. Siłą wyprowadzili niedoszłego samobójcę i przewietrzyli pokoje. 36-letni mężczyzna został przejęty przez funkcjonariuszy policji, a następnie przekazany w ręce sanitariuszy pogotowia ratunkowego.

Warto dodać, że dzięki sprawnym działaniom służb, udało się zapobiec nie tylko tragedii knurowianina, ale również wszystkich mieszkańców czteropiętrowego bloku.

(źródło: KMP Gliwice)