Górnicy okupujący PGG Wigilię spędzą w domach, ale kryzys nie został zażegnany. Możliwa jest całkowita blokada transportów węgla

Niewykluczone, że 3 lub 4 stycznia zacznie się całkowita blokada transportów węgla do elektrowni - zapowiedział Rafał Jedwabny z Sierpnia'80 na antenie Radia Piekary. Wszystko zależy od dalszych rozmów z zarządem Polskiej Grupy Górniczej i wiceministrem Piotrem Pyzikiem. Tymczasem górnicy, którzy okupowali siedzibę PGG, na Wigilię wrócili już do domów.

Patryk Osadnik
Rafał Jedwabny w siedzibie PGGi

W poniedziałek, 20 grudnia, do siedziby Polskiej Grupy Górniczej w Katowicach wkroczyła grupa około pięćdziesięciu górników, którzy rozpoczęli okupację budynku. Następnego dnia kolejni zablokowali na 24 godziny transporty węgla z kopalń do elektrowni.

W efekcie zarząd PGG usiadł ze związkowcami do rozmów na temat rekompensat wynagrodzeń za pracę w weekendy, podwyżek z powodu rosnącej inflacji, a także przyszłości samego przedsiębiorstwa.

- Dalsze kroki? Okaże się 28 grudnia - zapowiedział wiceprzewodniczący Komisji Krajowej WZZ Sierpień’80 Rafał Jedwabny, który był gościem Radia Piekary w czwartek, 23 grudnia, o godz. 7.30.

28 grudnia przedstawiciele Sierpnia’80 i PGG mają spotkać się z wiceministrem ds. górnictwa Piotrem Pyzikiem (Prawo i Sprawiedliwość).

- Nie mogę przewidzieć efektów tego spotkania. Już dwa razy byłem umówiony z nowym wiceministrem i dwa razy do tego spotkania nie doszło - zdradził Rafał Jedwabny. - Niewykluczone, że po 3 lub 4 stycznia zacznie się całkowita blokada transportów węgla do elektrowni - dodał.

Górnicy mieli okupować siedzibę PGG do skutku. - Zostaniemy nawet na Boże Narodzenie! - zapowiadali. Na prośbę wiceprzewodniczącego Sierpnia'80 wrócili jednak do domów, aby spędzić Wigilię z rodzinami. Efekt, czyli zmuszenie zarządu przedsiębiorstwa oraz wiceministra do rozmów, i tak osiągnęli.

Górnicy „przywitali” premiera. „Poseł ze Śląska, oszust z Wrocławia!”

Dzień przed rozmową w Radiu Piekary Rafał Jedwabny z grupą górników „przywitał” premiera Mateusza Morawieckiego, który przyjechał do Katowic. Hasło, które po tym spotkani zapewne na długo przyklei się do lidera rządu Prawa i Sprawiedliwości, to: „Poseł ze Śląska, oszust z Wrocławia!”. - Jako górnictwo i społeczeństwo czujemy się oszukani - podkreślił związkowiec.

- Premier niczym mnie nie zaskoczył. Wczoraj był jakby nakręcony. Zadawaliśmy proste pytania, np. gdzie był premier i rząd, kiedy kupowano droższy Węgiel z Rosji, od Władimira Putina, a polski węgiel zalegał na zwałach? Dowiedziałem się tylko, że będziemy budować nowe rurociągi, ale ja nie widzę w tym logiki. Dlaczego mamy ściągać drogi gaz, skoro mamy swój węgiel i - jeszcze - elektrownie konwencjonalne? Dlaczego mamy uzależniać się od gazu z Rosji albo Ameryki? - zapytał.

- Starałem się nie przerywać, ale jak premier na każde pytanie odpowiadał, że buduje rurociągi… Mam pewne obawy, czy wszystko jest w porządku - dodał podczas rozmowy.

Przyznał również, że w spotkaniu z Mateuszem Morawieckim nie chodziło tylko o górników, ale przede wszystkim o osoby, które dotkną drastyczne podwyżki cen prądu (o 25 proc.) i gazu (45 proc.).

„Uważam, że umowy społecznej już nie ma”

Rafał Jedwabny czarno widzi przyszłość umowy społecznej dla górnictwa. Na antenie Radia Piekary przyznał, że jej podpisanie było ze strony związkowców próbą gry na czas.

- Uważam, że umowy społecznej już nie ma. Były w niej zapisy, które można było wprowadzić bez zgody Komisji Europejskiej, a jednak tego nie zrobiono - powiedział związkowiec.

- Podczas negocjacji byłem przekonany, że strona rządowa ma pewne ustalenia z Komisją Europejską. W spornych punktach odwoływano się właśnie dla tego. Okazało się jednak, że być może jakieś ustalenia były, ale Komisja Europejska o nich nic nie wiedział -dodał.

W jego ocenie z wielkim prawdopodobieństwem tzw. ustawa płynnościowa, która ma zwolnić PGG z wielomilionowych długów, zostanie uznana przez Komisję Europejska za niedozwoloną pomoc publiczna i zablokowana.