5 kopalń do wygaszenia. Sośnica-Makoszowy na liście

01c4e0043b7471c29e57e0370e5b4112

Zapowiedź nowego prezesa Kompanii Węglowej to zwiastun katastrofy dla całego regionu.

Gorące dyskusje na temat kondycji polskiego górnictwa wzbudzają na Śląsku głęboki niepokój. Słowa Mirosława Tarasa z pewnością nie łagodzą skrajnych emocji wśród górników i ich rodzin. Podczas ostatniego dnia Europejskiego Kongresu Gospodarczego prezes przekazał zatrważającą informację – 5 kopalń, Sośnica-Makoszowy, Brzeszcze, Halemba, Bobrek-Centrum i Pokój może zostać w najbliższym czasie wygaszonych.

- To jest 5 kopalń, gdzie wydobycie jest prowadzone w bardzo złych warunkach. Nie wiemy jeszcze, które wybierzemy, ale te kopalnie są w bardzo złym stanie – mówił Mirosław Taras.

Za sprawą tej wypowiedzi na ponad 15 tysięcy zatrudnionych padło widmo bezrobocia i niepewnej przyszłości. Najwięcej wątpliwości budzi fakt, że taki akcent w ogólnej dyskusji o ratowaniu górnictwa może doprowadzić do jeszcze większych kłopotów. Protesty oraz niepewność zatrudnienia z pewnością nie wpłyną motywująco na morale załogi. Dla szefa Kompanii Węglowej to jednak nie problem.

Jak sam twierdzi, natychmiastowe zamknięcie kopalń, zwolnienie 15 tys. ludzi i ograniczenie kosztów o 20 proc. nie nastąpi od razu. Plan jest prosty, trzeba wydobyć łatwiejsze złoża, a dopiero potem wygasić wydobycie. Brak rekrutacji nowych pracowników, naturalne odejścia i przechodzący na emeryturę górnicy mają rozwiązać problem zwolnień. Jednak jakie będą skutki takiej polityki? Całe górnicze osiedla popadną w ruinę i biedę. Czeka nas powrót do czasów z początków transformacji. Niestety wraz z zapowiedziami pojawia się zupełny brak spójności. Osoba, która „walczy” o uzdrowienie sytuacji w Kompanii startuje jednocześnie do Parlamentu Europejskiego. Pytanie tylko po co? Z perspektywy przeciętnego obywatela takie posunięcie wygląda jak ewentualne koło ratunkowe. Nie wiadomo jednak, która inicjatywa stanowi tę ostatnią deskę ratunku, polskie górnictwo czy eurowybory na Lubelszczyźnie – chyba jednak to drugie. Być może, gdy po 25 maja liczba opcji do wyboru skurczy się do jednej, sytuacja się wyklaruje, a zamiast zamykać kopalnie rozpocznie się ich gruntowna restrukturyzacja.