"Gdy na tym stadionie Górnik wygrywa, to jest to lepsze od orgazmu". Dariusz Chojnacki o Wielkich Derbach Śląska

Kumple mnie często pytają: „Czemu ty chodzisz na te mecze? Przecież polska liga taka słaba”. Jak wchodzisz na ten stadion i jak on zaczyna śpiewać, jak Górnik z 0:2 wychodzi na 3:2 i wygrywa, to przysięgam: nawet orgazm nie jest tak piękny jak to. Musisz być, tak niy ma nikaj indziej. Dla mnie nawet jak mecz jest nudny, to też jest mi tam dobrze. I żałuję czasem, że mecze Górnika nie trwają 5,5 godziny. Bo też bym był - mówi Dariusz Chojnacki, zabrzanin, fan Górnika, aktor Teatru Śląskiego w Katowicach, przed, pierwszymi od 7 lat, Wielkimi Derbami Śląska w Ekstraklasie. Początek meczu Górnik Zabrze - Ruch Chorzów o godz. 20:30.

Teatr Śląski
Dariusz chojnacki teatr slaski

Dopiero dziś widać, czego Górnikowi brakowało w Ekstraklasie?
Jasne, bez Ruchu to nie to samo. To oczekiwanie, bilety, które sprzedają się w mgnieniu oka… To jest mecz inny niż wszystkie. Miejsce Górnika i Ruchu jest w Ekstraklasie, tam mają się ciorać, cieszyć się z derbowych zwycięstw i płakać po porażkach.

Spodziewaliśmy się, że Górnik tych zwycięstw do meczu z Ruchem będzie mieć więcej.
Po tak dobrej końcówce poprzedniego sezonu to wydawało się pewne. Ale tak bywa w piłce, zwłaszcza naszej. Paru ważnych zawodników odchodzi, zaczyna się transferowa loteria. W dodatku, z nowych w Górniku mógł grać tylko jeden. To pewnie szerszy problem, bo my wciąż spoglądamy z zazdrością na zagraniczny futbol: tamtejszy profesjonalizm, stabilność, pieniądze. Pod tym względem cała nasza liga stoi w miejscu. O reprezentacji nawet nie wspomnę.

Nie udawajmy, że Górnik nie jest faworytem dzisiejszego meczu.
I nie jest powiedziane, że Górnik nie potrzebuje akurat takiego bodźca, żeby „ruszyć”. Wrócą kontuzjowani gracze, drużyna się skonsoliduje, a po paru następnych kolejkach może być w czubie tabeli. Ale pierwszy warunek dziś: trzeba wygrać z Ruchem.

Wynik?
Stawiam na 4:1 dla Górnika. Ale Ruch przyjedzie zmobilizowany, tam też cała społeczność żyje tym meczem. Jeśli szybko nie zaczniemy grać swojej piłki, może się skończyć na 0:0.

Jak pan ocenia dzisiejszy Ruch?
Niebezpieczny zespół, do tego beniaminek. Piłkarze Ruchu udowodnili swój charakter, awansując do Ekstraklasy. I tak, Górnik jest faworytem, ale uważam, że takim zespołom jak Ruch łatwiej gra się z faworytami.

Mówi pan, że polskiej piłce ligowej brakuje wiele do rozgrywek europejskich. Ale czego brakuje Górnikowi, który ma rzeszę kibiców w całej Polsce, ma wielkie i bogate tradycje, ma nowoczesny stadion i jeszcze Lukasa Podolskiego?
Racja. W Zabrzu jest wszystko, by wypracować sukces. Stadion, kibice najlepsi w Polsce. No i Lukas, bo jego powrót do Zabrza to jest historia, która nie zdarza się w dzisiejszym futbolu, ewenement na skalę światową. Facet rezygnuje z wielkich pieniędzy, które mógłby jeszcze zarobić i wraca do Zabrza. Dziś wszyscy wielcy lądują na stare lata w USA, Chinach albo Arabii Saudyjskiej, bo tam czeka na nich gruby hajs. Żeby wybrać Górnika, musisz go kochać. My Ślonzoki w ogóle mamy to chyba wryte pod skórę, momy dusze przyklejone tysiąc metrów pod ziemią. Gdzie byś nie wyjechał, to w końcu i tak wrócisz na Śląsk. Wiem, co czuje Lukas, bo Górnik jest też moją miłością. I też jestem „against modern football”. Dziś w piłce liczy się tylko hajs, hajs, hajs. Ja kocham mojego Górnika i w sumie kocham go też za to, gdzie jest. Każdy mecz jest taki, jakbyśmy grali w Lidze Mistrzów. A z Ruchem to już dla mnie finał Ligi Mistrzów.

Ile lat Podolski pogra jeszcze w Górniku?
Jak będzie chciał, to może nawet do pięćdziesiątki. On ma takie umiejętności, że nawet w jego wieku jest ciągle najlepszym piłkarzem w Polsce. Ale on sam nie wytarga Górnika w każdym meczu. Musi mieć 10 ludzi wokół siebie, którzy będą zapierdzielać przez 90 minut.

Pańskie najważniejsze derbowe wspomnienie?
Pełny Stadion Śląski, kilkanaście lat temu. Kibiców z Zabrza było ponad 15 tys. Nad Śląskiem latały helikoptery, atmosfera była taka,żeby chyba po raz pierwszy zrozumiałem, co czuł mój ojciec, gdy przeżywał jak Górnik zdobywał mistrzostwo Polski. Szkoda, że dziś w Zabrzu nie będzie kibiców Ruchu.

Ojciec pierwszy zabierał pana na stadion Górnika?
Tak. U nas to dziedziczne (śmiech). Za bajtla załapałem się na schyłek ostatniego mistrzowskiego Górnika. Moim pierwszym idolem był Rysiek Cyroń. Stary stadion, „Bolek” Niesyto i gwiazdy pokroju Józefa Wandzika czy Jana Urbana, dzisiejszego trenera Górnika.

Te czasy wrócą kiedyś do Zabrza?
Ostatnio to pytanie zadał mi na spotkaniu Zbigniew Rokita. „Czy chcę żyć czymś, co może się nigdy nie wydarzyć”. Ale ja nie patrzę racjonalnie na to wszystko. Gdy Górnik przegrywa 0:3 w 85. minucie, to ja nadal wierzę, że jeszcze odrobimy i zremisujemy 3:3. Przed każdym sezonem, niezależnie od składu, liczę, że będziemy się bić o majstra. To jest nie do zabicia, pewnie w każdym kibicu Górnika.

Pana fascynował Ryszard Cyroń, a dziś dzieciaki w Zabrzu mają na wyciągnięcie Lukasa Podolskiego. Coś z tego będzie?
Przekonamy się za parę lat. W moich najukochańszych Kończycach bajtle kopią piłkę w koszulach Podolskiego. To już się dzieje. Czy ta inspiracja oderwie ich od komputerów i czy ktoś z nich weźmie przykład z Lukasa? Oby. Zresztą, Górnik musi lepiej wykorzystać okienko Podolskiego, bo do tej pory chyba nikt nie był przygotowany w klubie na jego wielkość. To trochę tak, jakbyś dostał Ferrari, ale nie masz prawa jazdy.

Oczekiwania wobec Górnika w tym sezonie?
Mam nadzieję, że zaraz wróci Pacheco, którego brakuje w środku pola. Rasak to dobry piłkarz, ale bardziej defensywny, a my potrzebujemy w drugiej linii kreacji i fantazji. Bardzo liczę, że młody Szala niebawem wypłynie jak kiedyś np. Żurkowski. Mamy świetne drużyny juniorskie, młodzieżowe. Oni wkrótce powinny tworzyć pierwszy skład Górnika, choć zdaję sobie sprawę, że dziś łatwiej ściągnąć do klubu obcokrajowca, niż ukształtować samemu charakter chłopaka stąd. Presja wyniku nie pozwala ryzykować trenerom, bo – również w Górniku – cały czas grają o życie. Ale wszystkie te dzieciaki, które grają w piłkę na Śląsku, muszą się z kimś identyfikować. A piłka jest piękna – może być lekcją pokory, wysiłku, sukcesu.

Wie pan, że dzisiejsze derby, po raz pierwszy w ich historii, zostaną pokazane w telewizji ze śląskim komentarzem?
Teraz wiem i przaja tymu. Bardzo dobrze.

(W tym momencie do Chojnackiego dzwoni jego ojciec)

Co chciał tata?
Cały dzień się do mnie dobija, tylko po to, by powiedzieć: „Synek, jutro derby!” (śmiech). Będziemy razem. Ojciec na „piknikach”, a ja w młynie.

To proszę na koniec, po aktorsku, opisać atmosferę na stadionie Górnika. Dla kogoś, kto być może wpadnie na mecz po raz pierwszy.
Kumple mnie często pytają: „Czemu ty chodzisz na te mecze? Przecież polska liga taka słaba”. Jak wchodzisz na ten stadion i jak on zaczyna śpiewać, jak Górnik z 0:2 wychodzi na 3:2 i wygrywa, to przysięgam: nawet orgazm nie jest tak piękny jak to. Musisz być, tak niy ma nikaj indziej. Dla mnie nawet jak mecz jest nudny, to też jest mi tam dobrze. I żałuję czasem, że mecze Górnika nie trwają 5,5 godziny. Bo też bym był.

Lukas podolski stadion gornik zabrze

Może Cię zainteresować:

Lukas Podolski: Po pierwsze, jestem Ślązakiem. Muszę kochać te podwórka i familoki, bo one są moje

Autor: Marcin Zasada

10/03/2023

Gornik zabrze ruch chorzow wielkie derby slaska

Może Cię zainteresować:

Pierwsze takie Wielkie Derby Śląska. Telewizyjni komentatorzy meczu Górnika z Ruchem będą godać

Autor: Marcin Zasada

13/09/2023

Prezes Górnika Zabrze Potencjał Lukasa Podolskiego był niewykorzystany Teraz ma się to zmienić

Może Cię zainteresować:

Prezes Górnika Zabrze: Potencjał Lukasa Podolskiego był niewykorzystany. Teraz ma się to zmienić, współpraca musi być lepsza

Autor: Maciej Poloczek

03/07/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon